Jerzy Marcinkowski Jerzy Marcinkowski
1144
BLOG

Święty Komputer Szkolny i Jego (płatni) Apostołowie

Jerzy Marcinkowski Jerzy Marcinkowski Polityka Obserwuj notkę 8

Dajcie już spokój z Tuskiem i Kaczyńskim. Rządy się zmieniają. Zaś lobbies trwają. Wciskają się wszędzie. Idźcie, otwórzcie tornister, zobaczcie co robią waszemu ośmioletniemu dziecku.

Otwórzcie książkę do informatyki, dla 2 klasy szkoły podstawowej (plus CD --"pakiet wykorzystujący dziecięcą fascynację grami komputerowymi do rozwijania wiedzy z różnych dziedzin"). Dzieło pełne fundamentalnej wiedzy. Lekcja pierwsza: "kliknij prawym przyciskiem myszy na ikonę >mój komputer<". Podręcznik, jak widać, sponsorują literki MS. Ale nie Microsoft jest tu głównym problemem. Problemem jest sam pomysł czego uczyć:

"Czy wiesz, jak narysować figury geometryczne w edytorze tekstu Word? (...) Figurę można pokolorować (...) wybór koloru wnętrza/ wybór koloru obramowania"

Potencjalnym malkontentom autorzy książki przypominają, co o istotności rysowania figur geometrycznych w edytorze tekstu Word sądził Adam Mickiewicz:

"Na co będą potrzebne - pytało pacholę -
Trójkąty, czworoboki, koła, parabole?

Że potrzebne - rzekł mędrzec - musisz teraz wierzyć,
Na co potrzebne, zgadniesz, gdy zaczniesz świat mierzyć
"

Mierzyć można też czas:

"Zegary możesz (...) narysować w edytorze tekstu Word za pomocą specjalnej czcionki, zwanej Wingdings. Wystarczy z menu >Wstaw< wybrać >Symbol<. Pojawi się okienko takie jak na ponizszym rysunku." Ćwiczenie: " Otwórz nowy dokument w edytorze tekstu Word. Korzystając z czcionki Wingdings, wstaw symbole dwóch zegarów. Jeden wkazujący północ, drugi - południe" [sic!]

Dogłębna znajomość różnych zakamarków menu Worda to fundament wykształcenia odpowiedzialnego członka globalnego społeczeństwa informacyjnego. Ale Państwo zadba, żeby edukacja waszego dziecka nie ograniczyła się do fundamentów:

"Edytor graficzny Paint to program do tworzenia (..) rysunków. (...) aby otrzymać kwadrat lub koło, wystarczy przy rysowaniu prostokąta lub elipsy przytrzymać klawisz shift. (...)
(...) Wielkanoc to najstarsze i najważniejsze święto chrześcijańskie. Upamiętnia śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. (..) Z obchodami świąt wielkanocnych jest związanych wiele zwyczajów (...) W tym ćwiczeniu nauczysz się rysować linie krzywe za pomocą narzędzi programu graficznego Paint.(..) Spróbuj ozdobić jajko wielkanocne, korzystając z krzywych. Nie zapomnij o kolorach."

Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby Jezus w swoim czasie postanowił nie zmartwychwstawać. Stracilibyśmy mnóstwo frajdy z rysowania programem graficznym Paint .

Nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia, żeby robić dzieciakom taki śmietnik w głowie. One powiny czytać, a potem opowiadać co przeczytały, żeby się nauczyć czytać ze zrozumieniem. A potem niech grają w Masterminda, żeby się przekonać, że można osiągać poznanie samym aktem intelektualnym. I niech słuchają opowiadań o podstawowych prawdach o Świecie. Ja wczoraj mojemu ośmiolatkowi opowiadałem o Zachowaniu Energii. Że drzewa rosną bo słońce na nie świeci, więc gdy potem palimy drewnem w kominku, to grzejemy się tak naprawdę uwięzionym w tym drewnie ciepłem słońca. I że na rzece potrafimy postawić młyn, żeby z wody płynącej w dół odzyskać część potencjalnej energii. Takie rzeczy mu opowiadałem, a on słuchał z otwartą paszczą. Ale szkoła uważa, że lepiej uczyć o klawiszu Shift. I o czcionkach Wingdings, o których, gdy te dzieciaki dorosną, nikt już pewnie nie będzie pamiętał.

Nie ma, jak rzekłem, żadnej merytorycznej racji, aby wpychać dzieciom w głowy instrukcję obsługi Windowsa. Ale jest wpływowe lobby hucpiarzy. Płatnych apostołów tak zwanego postępu. Informatyka (czy -- jak oni wolą mówić -- technologia informacyjna) w szkole, to granty i dotacje. To spory rynek na komputery i oprogramowanie. To okazja zarobku, przy szkoleniu tysięcy nauczycieli. I setki tysięcy sprzedanych podręczników. Wszystko pod pretekstem pseudoideologii tzw. globalnego społeczeństwa informacyjnego. Naprawdę w imię pieniędzy, rzekomo zaś w imię bełkotu, w którym nadęte akapity typu:

"Aby być Obywatelem Informującym się, trzeba posiąść nie tylko umiejętność posługiwania się narzędziami służącymi do wyszukiwania informacji, ale przede wszystkim umiejętność formułowania swoich potrzeb informacyjnych. Jest to związane ze zdolnością do posługiwania się obcymi ontologiami charakterystycznymi dla elektronicznych źródeł informacji. System edukacyjny ma w tym zakresie dużo do zrobienia. Rozumienie obcych ontologii stanowi drogę do zrozumienia innych, do tolerancji i współpracy"

sąsiadują z zupełnymi bredniami w rodzaju:

"Głównym narzędziem komunikacji z komputerem jest klawiatura. Do rzadkości należą studenci potrafiący pisać ślepo dziesięcioma palcami. O ile wzrosłaby wydajność pracy w Polsce, jeżeli powszechna byłaby umiejętność pisania z szybkością 200 uderzeń na minutę? Zadziwiające jest, że w tak niewielu krajach pisanie na klawiaturze włączono do katalogu niezbędnych umiejętności maturzysty."

Zadziwiające jest, że tak wielu polityków łyka taką ściemę, jak młody pingwin rybę.

[Dwa ostatnie cytaty pochodzą z raportu "Polska na Drodze do Globalnego Społeczeństwa Informacyjnego" przygotowanego przez Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP), 2002]

 

Moja strona domowa w Instytucie Informatyki Uniwersytetu Wrocławskiego

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka